W większości sytuacji jestem stroną, która otrzymuje brief sklepu internetowego. Przygotowywałem na ich podstawie prawdopodobnie kilkadziesiąt, jeżeli nie sto wycen. Dzięki temu uważam, że mogę przekazać wam, co powinno się w nim znaleźć – czego szukam w briefach, jakie informacje są dla mnie istotne do przygotowania wyceny i oceny tego, czy jestem w stanie podjąć się zadania.
Najbardziej aktualna wersja tego artykułu znajduje się tutaj |
Jak wygląda analiza zgłoszenia w agencji internetowej?
Pierwsza rzecz, którą musicie sobie uświadomić to to, że moja praca jest stałą walką z czasem – wyobraźcie sobie, że w ciągu miesiąca pojawia się kilkanaście zapytań o sklep internetowy – każde z nich trzeba przeanalizować, spotkać się z potencjalnym Klientem i wycenić. To około 30–50 godzin spędzonych w miesiącu, nie licząc czasu na dojazd do Klientów. Poza zadaniami sprzedażowymi prowadzę też projekty i to one są dla mnie priorytetem.
Druga rzecz, o której warto wspomnieć to fakt, że trafia do mnie też dużo zapytań, które są z wielu powodów niekompatybilne z usługami oferowanymi przez moją firmę. Dzieje się tak, ponieważ:
- Są w innej technologii
- Mają zbyt niski budżet
- Nie posiadamy kompetencji do wykonania danego zadania
Pojawiają się też “marzyciele”, którzy zgłaszają się po wycenę projektu, a nie dysponują nawet środkami na jego realizację – w ich głowach “poznają rynek” i dopiero później zdobędą inwestora. Dla mnie taki Klient to zawsze problem, ponieważ ja poświęcę 5–10 godzin mojego czasu, a on nawet nie odpisze na maila.
Pierwszy kontakt
Z tego powodu w większości przypadków staram się zorganizować spotkanie/telekonferencję z Klientem. Po pierwsze – potwierdzam, że to zaangażowana osoba, która jest w stanie poświęcić kilka godzin na omówienie briefu. Po drugie – mailowo nie jesteś w stanie przekazać wszystkich informacji. Na spotkaniu każde zdanie rodzi nowe pytanie dot. projektu. Dzięki temu jestem w stanie przygotować znacznie bardziej rzetelną wycenę.
Jeżeli jest to niemożliwe, to w przypadku prostych projektów wysyłam wycenę szacunkową, którą jestem w stanie przygotować w 15–30 minut, żeby przedstawić Klientowi, o jakim budżecie mówimy – jeżeli jest ona zgodna z jego oczekiwaniami, to przechodzimy do dalszych rozmów.
Zdarzały się też sytuacje, kiedy wysyłałem do Klienta zestaw kilkudziesięciu pytań do projektu. Ma to na celu doprecyzowanie jego zakresu.
Brief – podstawa wyceny
Nie da się przygotować briefu, który opisze projekt w 100% i nawet 150 stronicowy dokument będzie wymagał doprecyzowania (tym bardziej będzie wymagał doprecyzowania – o tym później). Nawet nie próbujcie takich tworzyć.
Jeżeli posiadacie makiety/grafiki to załączcie je do briefu – potrafią bez słów przekazać, jaka jest koncepcja sklepu. Raz zdarzyło mi się nawet otrzymać makietę zrobioną w Excelu – dalej była ona więcej warta niż sam dokument, który ją opisywał.
Głównym zadaniem briefu jest nakreślenie obrazu projektu oraz wykazanie jakie elementy muszą znaleźć się w wycenie. Brief sklepu internetowego ma też szybko pozwolić agencji ocenić czy są w stanie podjąć się zadania – czy mają do tego odpowiednich ludzi i czy jest tych ludzi wystarczająco dużo. Jakie informacje powinny się w nim znaleźć?
Krótki opis projektu i technologia
Kiedy mówię krótki, naprawdę chodzi mi o krótki. Wystarczą 1–2 akapity, żeby opisać ogólne założenia projektu. Pozwoli to ocenić agencji, czy mają wystarczająco duże doświadczenie w tym zakresie, bez wczytywania się w szczegóły.
Jest to też dobre miejsce, żeby określić technologię, w jakiej ma być wdrożony projekt (jeżeli jest ona określona). Pamiętajcie, żeby nie wchodzić tutaj w zbyt wiele szczegółów – wystarczy nazwa platformy albo systemu, na którym ma być zbudowana – nie trzeba precyzować frameworku i wersji – to może Wam zasugerować sama agencja.
Idealny początek briefu wyglądałby więc następująco:
Przedmiotem zapytania jest wdrożenie sklepu internetowego B2C dla marki X (segment: elektronika). W sklepie sprzedawane będą głównie produkty RTV/AGD, ale też usługi typu przedłużenie gwarancji, zamontowanie produktu, etc. Dopiero wchodzimy na rynek e-commerce, zależy nam więc na rozpoczęcie sprzedaży możliwie najmniejszym kosztem – zakładamy jednak stałą współpracę nad rozwojem sklepu po wdrożeniu. W szczególności zależy nam na:…
Migracja czy nowy sklep?
To kluczowa informacja dla agencji internetowej – przy przeniesieniu istniejącego sklepu ważne jest zachowanie części oryginalnych założeń i designu sklepu, ale też konieczne jest wykonanie szeregu działań takich jak migracja produktów czy Klientów.
Nie zapominajmy też, że właściwie wykonane wdrożenie powinno zawierać też migrację SEO, czyli przekierowanie linków (pisałem o tym w jednym z poprzednich artykułów).
Dobrze określić tutaj jakie dane chcemy przenieść, np. czy chcemy zachować całą historię zakupową Klienta (często jest to czasochłonne). Często ze strony agencji pojawia się też pytanie, kto będzie odpowiadał za przeniesienie treści takich jak regulaminy, F.A.Q czy polityka zwrotów.
Integracje
Najważniejszą rzeczą dla agencji będzie informacja o tym, z jakimi systememi ma się integrować, w jaki sposób i jakie informacje przesyłać. Ponownie – nie chodzi o to, żeby im mówić, jak to mają robić (każda agencja ma swój zestaw dobrych praktyk), ale warto określić jakie informacje mają być przesyłane.
W przypadku integracji z system ERP lub magazynowo/księgowym zazwyczaj mówilibyśmy o:
- Integracji produktów (zazwyczaj z ERP do systemu e-commerce)
- Integracji zamówień (zazwyczaj z e-commerce do ERP)
- Integracji statusów zamówień (zazwyczaj z ERP do e-commerce, aczkolwiek może być też integracja obustronna)
- Integracja Klientów (tutaj warto określić, na jakich danych nam zależy)
- Integracja stanów magazynowych
- Ew. integracja zwrotów/reklamacji
W przypadku każdego z tych punktów warto 1–2 zdaniami opisać jak ma to przebiegać. Przykładowo, wszystkie informacje o produktach może zawierać system ERP (lub PIM) i przesyłać je do e-commerce, ale mogą się też tworzyć tylko produkty bazowe, które później ktoś ręcznie udostępnia.
Jeżeli tylko mamy takie informacje, to warto sprecyzować, jak mają być przekazywane dane – czy będzie to SOAP/REST/Webservice, czy może wymiana plików poprzez FTP. Jeżeli mamy jakąkolwiek dokumentację API systemu zewnętrznego, to warto ją przesłać jako załącznik do briefu.
Typ grafiki
Tutaj kwestia jest dosyć prosta – czy chcemy, żeby agencja zaprojektowała nam dedykowaną grafikę (to zazwyczaj znacząco wydłuża czas wdrożenia i wymaga stworzenia makiet) czy nie. Jeżeli nie, to zazwyczaj agencja będzie wykorzystywała standardowy design sklepu w danej platformie lub zaproponuje szablon.
Jeżeli posiadacie już wybrany szablon sklepu, to załączcie do niego link w briefie. Jeżeli zaś Wy będziecie stroną odpowiedzialną za dostarczenie grafiki, też poinformujcie o tym agencję.
Dodatkowe funkcje lub moduły
Jeżeli wiemy, że w naszym projekcie będą dodatkowe funkcje, to postarajcie się opisać, na czym mają polegać.
Uwaga! Jeżeli znacie już dokładnie moduły, które mają być zainstalowane, to po prostu dołączcie do nich linki. Jeżeli jednak zależy nam na konkretnej funkcji, a nie znacie takiego modułu, to opiszcie, na czym ma ona polegać.
Oczywiście są funkcje, które są oczywiste takie jak:
- Zainstalowanie Google Analytics
- Zainstalowanie Ceneo
- Wyświetlanie pop-upu do zapisu do newslettera
Są też jednak funkcje, które wymagają szerszego kontekstu. Notorycznie spotykam w specyfikacjach projektów hasła takie jak “marketing automation” albo “połączenie z CRM-em”. Nie jestem na bazie takiego hasła nic zrobić, poza wykonaniem telefonu doprecyzowującego.
Czy mam zainstalować konkretny moduł marketing automation? Czy mam go sam wybrać? Czy mam też zaprojektować akcje automatyczne? Co on ma konkretnie robić? To są wszystko pytania, które musiałbym zadać, żeby zrozumieć, o co chodzi w tym punkcie.
Języki i waluty
Jeżeli Twój sklep ma obsługiwać sprzedaż zagraniczną, to dokładnie opisz, jak to ma działać – w ilu językach ma działać sklep? Kto dostarczy tłumaczenia? Jakie mają być waluty? W jaki sposób mają być przeliczane? (mogą być np. pobierane automatycznie z internetu lub przypisane na stałe). Czy ma występować jedna domena dla wszystkich rynków, czy ma być ich więcej?
Nawet jeżeli Twój sklep będzie działał tylko lokalnie, to i tak brief sklepu internetowego powinien taką informację zawierać – agencja nie będzie musiała się o to dopytywać.
E-maile i procesy z tym związane
Bardzo często w specyfikacji pomijanym elementem jest kwestia maili. Każdy system e-commerce je generuje – jedne tylko pojedyncze potwierdzenie zamówienia, inne – kilka e-maili po każdej zmianie statusu zamówienia.
Agencja będzie musiała przygotować te szablony, zakodować je, a także upewnić się, że wychodzą automatycznie po zmianie statusu. Ważna może być też informacja o tym, gdzie trzymamy informacje o subskrybentach – jeżeli są to standardowe rozwiązania takie jak mailchimp/ freshmail/ etc. to jest to proste – są jednak przypadki, gdzie dane są trzymane w samej platformie i musimy zapisywać również zgody użytkowników (oraz datę, kiedy ta zgoda została uzyskana), albo informacje te muszą zostać wysłane do innego zewnętrznego systemu poprzez API.
Szkolenia i dokumentacja
Warto dodać też w briefie czy wymagane jest szkolenie z obsługi systemu – jeżeli tak to dla ilu osób, w jakim miejscu i czy ma zostać przygotowana instrukcja obsługi.
W kwestii dokumentacji ważne jest określenie, co powinna zawierać – np. czy ma być lista i opis działania modułów, specyfikacja API, a może przygotowane mają zostać diagramy obrazujące procesy po stronie systemu eCommerce? Jeżeli nie znasz dobrych praktyk w tym zakresie, poproś agencję o określenie, co mogą umieścić w tej dokumentacji i co wg nich będzie dla Ciebie najbardziej wartościowe.
Hosting i utrzymanie
Bardzo ważną informacją jest to, kto ma zapewnić serwery dla sklepu, oraz jak będzie wyglądało dalsze utrzymanie. Zarówno pod względem serwerów jak i rozwoju sklepu.
Jeżeli mamy oczekiwania dot. SLA (czyli gwarantowanego czasu reakcji) to również można je zawrzeć w tym miejscu, najlepiej w formie tabelki zawierającej typ błędu (krytyczny, pilny, normalny) i oczekiwanych czasów na wprowadzenie poprawki.
Dzięki temu agencja będzie w stanie określić czy jest w stanie zagwarantować taki czas reakcji – w najlepszym wypadku od razu dowiecie się, ile to kosztuje, w najgorszym dowiecie się, że trzeba te parametry zmodyfikować, ponieważ są nieżyciowe.
Czego nie robić?
Są elementy, które niczemu nie służą i jedynie wydłużają proces. Taką informacją jest np. target, do którego kierujemy sklep. Jest to oczywiście ważna informacja, ale dla UX-owca, grafika i właściciela sklepu. Nie ma za to wpływu na wycenę sklepu.
Inną informacją, którą często widuje, jest długi opis o firmie, zawierający informacje o obrotach, liczbie pracowników czy światowej dominacji danej firmy. Owszem – kontekst jest ważny, ale można to opisać w jednym akapicie.
Długość briefu
Ostatnim grzechem briefów jest długość. Jeżeli otrzymuję brief dłuższy niż 3–5 stron to zaczynam się martwić. Po pierwsze oznacza to, że projekt będzie złożony, będzie miał dużo elementów, które wzajemnie na siebie nachodzą, przez co bardzo długo zajmie jego wycena. Pierwsze co robię po otrzymaniu takiego briefu, to od razu ustalam spotkanie z Klientem, w celu doprecyzowania “kilku punktów”. Robię to jeszcze zanim zacząłem go czytać, ponieważ wiem, że nie da się wszystkiego opisać na papierze.
Przykładowo zdanie “ostylowanie szablonu e-mail” może w zależności od kontekstu oznaczać dostosowanie koloru i logotypu (1 godzina pracy), modyfikację istniejącego szablonu (m.in. dodanie dodatkowych elementów) (2–8 godzin pracy), albo zaprojektowanie go od zera (8–24 godzin pracy). Jeżeli tego nie doprecyzuje, pojawia się możliwość, że Klient będzie oczekiwał czegoś innego, niż ja zawarłem w wycenie.
Im dłuższy brief sklepu internetowego, tym większa jest też odpowiedzialność na mnie jako firmie wdrażającej, bo jeżeli cokolwiek zostanie zrobione inaczej/ pominięte to pojawi się informacja od takiego Klienta “ale to przecież było na stronie 53”. Takie wyceny wymagają więc licznych spotkań, doprecyzowania wielu punktów, ale też charakteryzują się pewnym brakiem zaufania.
Zastanówcie się – Wy jako Klient zatrudniacie firmę, która wdrożyła kilkadziesiąt projektów o podobnej specyfice. Ma doświadczenie, ma wiedzę, co działa dobrze, a co nie. Opisując w briefie, jak ma działać każda funkcja co do szczegółu, nie wykorzystujecie tego potencjału.
Dzięki za wytrwałość – za każdym razem obiecuje sobie, że zacznę pisać krótsze artykuły, ale jest tyle do powiedzenia w danym temacie, że ciężko to zrealizować:)
Daj znać w komentarzu czy:
- Wysyłasz firmom brief czy tylko krótki opis mailem? Jak to wpłynęło na późniejszą realizację?
- Czy w pełni wykorzystujesz know-how firmy, która Ciebie obsługuje? Czy zlecasz jej zadania, czy oczekujesz rekomendacji? A może o tym nie wie?
2 komentarze
Wyczerpująco napisane. Jest czym się posiłkować. Dzięki!
Świetny artykuł !
Oby takich więcej. 😉