Wyszukiwarka e-commerce to dziwny element. Niezmiennie od wielu lat obowiązują nas te same dobre praktyki. Jest niezliczona liczba narzędzi, która pomaga obsłużyć ten element sklepu, a jednak cały czas często spotykam sklepy internetowe, gdzie wyszukiwarka jest zaniedbywana. Nikt jej nie analizuje, nikt nie poprawia, nikt nie eksponuje. Zmieńmy to dzisiaj.
Dlaczego warto zoptymalizować wyszukiwarkę?
Zacznijmy od tego, dlaczego warto to zrobić. Zgodnie z niektórymi badaniami, średnio aż 30% użytkowników wchodzących na stronę sklepu, korzysta z wyszukiwarki. Jestem przekonany, że wartość ta zależy od danego sklepu oraz od towaru, który sprzedaje. Przykładowo u jednego z moich Klientów, sprzedającego uchwyty do szafek, wartość ta wynosi ok 17%. Niech to w Twoim sklepie będzie nawet 5% – czy nie chciałbyś zwiększyć szansy na sprzedaż u 1/20 Twoich Klientów?
A co jeżeli powiedziałbym, że użytkownicy korzystający z wyszukiwarki, są z zasady zainteresowani zakupem w Twoim sklepie i ich poziom konwersji jest średnio 5–6 razy wyższy niż średnia? Pozwól, że przedstawię to na przykładzie. Jeżeli średnio w Twoim sklepie na 100 użytkowników 2 osoby coś kupują, to wśród osób wyszukujących jest to 10–12 osób! Jest to więc zdecydowanie gra warta świeczki.
76% Klientów uważa, że NAJWAŻNIEJSZĄ cechą sklepu e-commerce, jest łatwość korzystania z niego.
Typy wyszukiwarek
Istnieją 3 typy wyszukiwarek, które możesz zainstalować w Twoim sklepie internetowym.
- Rozwiązania open-source, takie jak SOLR czy ElasticSearch – są to potężne silniki wyszukiwania (np. na SOLR oparte jest Allegro), jednak wymagają zainstalowania ich przez profesjonalny zespół deweloperski. Zainstalowanie/konfiguracja takiego rozwiązania może zająć nawet kilka dni pracy, ale jest to raczej jednorazowy koszt.
- Płatne moduły – część platform e-commerce posiada różnego rodzaju moduły, które można półautomatycznie zainstalować w sklepie. Zazwyczaj wiążą się z jednorazową opłatą, ale za to ich zainstalowanie to kwestia tylko kilku godzin dla programisty. Przykładem takiego rozwiązania jest Sphinx (link jest do wersji opensource, ale posiada ona wiele modułów, m.in. do Magento czy WordPressa).
- Rozwiązania w chmurze – takie narzędzia skanują Twoją bazę produktów, kopiują ją na swój serwer i za każdym razem, gdy ktoś odpytuje o produkt – po swojej stronie analizują dane i wyświetlają wynik (już u Ciebie w sklepie). Rozwiązanie to ma pewne plusy – po pierwsze nie wymaga od Ciebie inwestycji w serwer, który będzie odpowiadał za wyszukiwarkę. Po drugie, często zawiera szereg udogodnień takich jak analiza zapytań czy panel sterujący. Wiąże się jednak z cykliczną płatnością (co miesiąc). Jednym z narzędzi tego typu, które mogę polecić, jest Searchanise (obsługują zarówno Shopify, jak i Magento).
Gdzie umieścić wyszukiwarkę
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo proste – użytkownicy są przyzwyczajeni do tego, że wyszukiwarka znajduje się w nagłówku strony, w szczególności blisko środka, lub po prawej stronie.
Częstym błędem, który popełniają sklepy internetowe, jest ukrywanie wyszukiwarki – np. jest ona niewielkim polem, które ginie między logotypem a kategoriami. Inny przykład to wyświetlanie wyszukiwarki tylko jako małej lupki, a pole pojawia się dopiero po kliknięciu. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że nie wszyscy użytkownicy rozumieją od razu, że lupa to wyszukiwarka. Dlatego warto jednak nazwać przycisk “szukaj”.
Jak powinna wyglądać wyszukiwarka e-commerce?
Kolejną rzeczą, o której warto pamiętać, to fakt, że długość pola powinna być odpowiednio dostosowana. Przyjęło się, że powinno ono posiadać 27 znaków – pozwala to na umieszczenie większości zapytań w całości w polu tekstowym.
Ważne, żeby użytkownik miał oddzielny przycisk, który pozwoli mu wyszukać produkty poprzez kliknięcie myszką. Uwaga! Pomimo tego musimy zapewnić też obsługę wyszukiwania poprzez kliknięcie “enter” na klawiaturze.
W polu tekstowym można też wpisać wyszarzony tekst, który będzie informował użytkownika o tym, co może tam wpisać. Np. “Wpisz nazwę produktu, kategorii lub kod EAN”.
Autouzupełnianie
Autouzupełnianie powoli staje się standardem w sklepach. Każda wyszukiwarka e-commerce powinna być w stanie zasugerować użytkownikowi produkty, które znajdują się w sklepie.
Problemem jest jakość tych sugestii. Zauważyłem, że znaczna część systemów ma je rozwiązane albo stosunkowo niewygodnie (np. wyświetlenie sugestii występuje po kilku sekundach, zdecydowanie za późno, żeby użytkownik mógł je zobaczyć), albo po prostu dają niewłaściwe wyniki. Dla przykładu poniżej jest wyszukiwarka Decathlonu, która dla “but”, “buty”, “buty do bie” zwraca rozsądne wyniki, ale już pełna fraza “buty do biegania” zwraca spodnie i kurtkę.
Innym problemem, z którym się spotkałem, jest wyświetlanie wyników bez jasnej informacji o ich liczbie, albo przynajmniej przycisku do wyświetlania wszystkich wyników. Poniżej jest jeden z przykładów – po wpisaniu frazy system zachowuje się tak, jakby było tylko 5 produktów, które spełniają kryteria wyszukiwania. Nie wiemy, ile ich jest jest naprawdę, ale użytkownik może zrezygnować z zakupu, ponieważ będzie myślał, że na stanie sklepu nie ma jego produktu.
Warto tak skonfigurować wyszukiwarkę, żeby “zgadywała,” o jakie słowo nam chodzi. Np. po wpisaniu “no” może nam w sklepie sprzedającym komórki wskazać “nokia”. Trzeba jednak uważać – autouzupełnianie powinno tylko reagować na początki słów, inaczej można uzyskać niewiarygodne wyniki.
Synonimy i błędy językowe
Dobra wyszukiwarka e-commerce powinna rozpoznawać błędy językowe. Chodzi o sytuację, kiedy np. ktoś wpisze “Rebook” zamiast “Reebok”. Wyniki wyszukiwania powinny być podobne, dobrze też, jeżeli wyszukiwarka poinformuje Klienta o błędzie (“Nie znaleźliśmy wyników dla X, czy chodziło Ci o Y?”). Zazwyczaj nie wymaga to od nas żadnego działania, ponieważ są skrypty w silnikach wyszukiwarki, które potrafią obsłużyć takie przypadki.
Drugą rzeczą, która potrafi być bardzo ważna, z perspektywy obsługi sklepu przez naszych Klientów, jest obsługa synonimów. Nie chodzi tylko o słowa o podobnym znaczeniu, ale też o inne słowa, które mogą być użyte w danym kontekście. Podam dwa przykłady. Pierwszym jest “gitara basowa” i “basówka” – obydwie powinny zwrócić podobne wyniki. Drugi przykład to bardziej złożony przypadek – bardziej odległe słowa, a jednak o tym samym znaczeniu w tym kontekście: “krótkie spodnie”, “spodenki”, “shorty” i “szorty”.
Niestety automatyzacja tego procesu nie jest łatwa – są oczywiście systemy, które potrafią nauczyć się takich rzeczy, ale zazwyczaj są dosyć drogie. Część modułów wyszukiwarkowych pozwala za to na ręczne wpisanie podobnych słów – np. wspomniany Searchanise (link do Shopify oraz Magento)
.
A co z wynikami wyszukiwania?
W momencie, kiedy użytkownik już wpisał coś w wyszukiwarkę i przeszedł na stronę wyników, też można ułatwić mu życie. Po pierwsze ważne jest zapewnienie filtrów bazujących na atrybutach (cechach) produktów.
Drugim elementem, o którym bardzo często się zapomina (podobno stosuje to tylko 34% sklepów) jest pozostawienie wyszukiwanej frazy w polu wyszukiwarki. Dlaczego? Dzięki temu użytkownik może dopisać coś do wcześniej wyszukiwanych słów, a nie musi wpisywać całości od zera.
Ostatnią rzeczą jest to co dzieje się, jeżeli wyszukiwarka e-commerce nie zwróci żadnych wyników. Zbyt wiele sklepów kończy na wyświetleniu hasła “Niestety nic nie znaleźliśmy”. Takie rozwiązanie praktycznie gwarantuje, że użytkownik zakończy proces i opuści stronę.
Zamiast tego można wyświetlić mu serię sugestii, co ma zrobić dalej. Np. “Zastanów się, czy produkt może występować pod inną nazwą” albo “zobacz kategorię X, może znajdziesz podobny produkt”. Warto też wyświetlić popularne produkty występujące w sklepie. Pamiętaj, tylko żeby wyraźnie je oddzielić – użytkownik nie może myśleć, że to część wyników wyszukiwania. Bardzo dobrze rozwiązane ma to x-kom.pl.
Bardzo dziękuję za przeczytanie artykułu. Mam nadzieję, że był ciekawy i dowiedziałeś/aś się czegoś nowego.
- Jakie znasz najlepsze wyszukiwarki w sklepach online?
- Co ciebie najbardziej wkurza w źle zaprojektowanych wyszukiwarkach?